O czym ten blog?

Witajcie na moim blogu. Bardzo się cieszę, że tu jesteście :)
Piszę tu głównie o tym co kocham - o przyrodzie, o sztuce projektowania ogrodów, o swoich pasjach i inspiracjach. Chętnie też dzielę się swoimi spostrzeżeniami oraz zamiłowaniem do tworzenia. Mam nadzieję, że będziecie się u mnie czuli jak w pięknym ogrodzie w ciepłe letnie popołudnie. Zapraszam do oglądania, czytania i komentowania :)




czwartek, 31 maja 2012

Gryficki Król Dębów odsłona II

No proszę. Wszędzie piszą o moim ulubionym dębie:) 
Tu akurat przeskanowane z młodzieżowego miesięcznika powiatowego LOgin. Miłego czytania:)



wtorek, 29 maja 2012

Żywokost lekarski w sercu miasta

Z pozoru zwykłe skrzyżowanie. Konkretnie ulic 3 Maja i Mickiewicza w Gryficach. Przyjrzyjcie się dobrze.


 

 Nadal nic niezwykłego? A teraz?

 

W pierwszej chwili myślałam, że ktoś tam niedawno posadził jakiś krzew. Gdy podeszłam bliżej okazało się że to wyjątkowo piękny okaz żywokostu lekarskiego (Symphytum officinale). Nigdy jeszcze nie widziałam tak dużego okazu. Nie wiem, czy ktoś ją tu posadził specjalnie, czy sama się ni stąd ni zowąd wysiała, ale wygląda jakby to było idealne dla niej miejsce.

Na zdjęciu poniżej (niestety) udało mi się także uchwycić tę pechową zakonnicę, przez którą plan wyjazdu do centrum ogrodniczego wziął w łeb. To długa historia. Nawet nie pytajcie. ;
)

  

Żywokost to piękna bylina, która zwykle rośnie na wilgotnych łąkach i nad brzegami wód, a nie w środku miasta. Przyznam, że byłam troszkę zaskoczona. Niewiele osób wie, że jest to roślina lecznicza, pomagająca w leczeniu ran, stłuczeń i siniaków oraz w różnych nieżytach żołądka, dróg oddechowych i jako środek łagodzący i uspokajający. Główne substancje występujące w roślinie i odpowiedzialne za działanie lecznicze to garbniki, które mają działanie ściągające, oraz alantoina – przyspieszająca gojenie się ran. Z drugiej strony roślina jest również toksyczna, więc nie można przesadzić z jej dawkowaniem i trzeba wiedzieć jak jej używać. Żywokost to bardzo piękna roślina ozdobna. Idealna do naturalnych ogródów, wspaniale komponuje się w założeniach rustykalnych oraz jak widać na załączonym obrazku nadaje się także do warunków miejskich;) Bylina łatwa w uprawie, ale trudna do usunięcia. I tak wyliczając zapomniałabym dodać, że to także cenna roślina miododajna. Podchodząc do niej odpowiednio blisko można usłyszeć charakterystyczne bzyczenie pszczół.
A tak wyglądają kwiaty tej pięknej rośliny:

  


piątek, 25 maja 2012

Fairy Gardens

Jako dziecko budowałam sobie ogródki. Sadziłam perz i pokrzywy w doniczkach na parapecie, a także inne ogrodowe chwasty, bo jak mówiłam "one też są piękne!" Z czasem moje ogródki wzbogacały się o nowe elementy - kamienie, korzenie, korę, muszle ślimaków i inne. Można powiedzieć, że z braku miejsca tworzyłam sobie mini-las, mini-góry, mini-pustynie z kaktusami... Słowem tworzyłam malutkie imitacje różnych terenów. Dlatego idea Fairy Gardens, czyli ogródków wróżek jest mi tak bardzo bliska.

O co w tym chodzi?
W ogródkach wróżek chodzi o to, aby na niewielkiej przestrzeni (bardzo niewielkiej - często jest to miska, wiadro, doniczka i inne pojemniki, choć może być to także kącik w sercu naszego ogrodu) zorganizować mini ogródek używając do tego małych elementów - maleńkich mebelków ogrodowych, domków, altanek, doniczek, mostków i innych cudów. Na zagranicznych stronach można już kupić zestawy do samodzielnego stworzenia takiego ogródka. Mnogość akcesoriów mikroogrodowych przyprawia o zawrót głowy. Kiedy już uporamy się z poukładaniem elementów mini-małej architektury czas posadzić mikro-roślinki.

Co sadzić?
W ogródku wróżek sadzimy wedle gustu pamiętając, że każda z tych roślin może mieć inne wymagania środowiskowe. Nie ma specjalnej listy jakie konkretne gatunki można sadzić. Specjaliści jednak ze względu na ogromną przydatność w tego typu założeniach polecają takie gatunki jak macierzanka omszona (Thymus Lanuginosus), rozmaryn (Rosmarinus), kotula nowozelandzka  (Cotula squalida), irlandzki mech, (Sagina suulata),  a także różne gatunki sukulentów takie jak rojniki i rozchodniki. Sadzi się nawet kwitnące kwiaty takie jak stokrotki, prymulki i dzwonki. Nie należy zapominać o "drzewach". Sadzimy więc miniaturowe jałowce, sosenki, oraz azalie.

Jak zadbać o ogródek?
Pielęgnacja ogródka wróżek jest z zasady dużo łatwiejsza niż dużego ogrodu, choćby z racji mniejszych nakładów pracy:) O ogródek dbamy mniej więcej podobnie jak o duży ogród. Dbamy najpierw o odpowiednie podłoże, które powinno być przepuszczalne, urodzajne i oczyszczone - bez kamieni, patyków, szkła i innych śmieci. Nadaje się do tego zwykła ziemia ogrodowa. Pamiętajmy też, że jeżeli chcemy sadzić wrzosy lub azalie, to gleba powinna być kwaśna. Roślinki sadzimy delikatnie, uważając aby ich nie uszkodzić. Nowo posadzone roślinki oczywiście podlewamy. Z czasem przycinamy jeśli coś za bardzo się rozbestwi;) Taki ogródek cieszy oko, a naprawdę nie wymaga od nas wielu poświęceń:)

A na koniec kilka zdjęć, bo na pewno umieracie z ciekawości, żeby je zobaczyć;)


 


A ta mała szlkarenka podoba mi się najbardziej:)


No sami powiedzcie, czyż one nie są UROCZE?:)

poniedziałek, 21 maja 2012

Spokojny wieczór wśród orlików

Moje stopy!

Ałaaaa...zdarłam sobie stopy. Trzeba być skrajnie nieodpowiedzialnym, żeby na dłuższą trasę spacerowo-krajoznawczą ubierać buty, które miało się na nogach przez niecałe dwie godziny. Nie mam co na stópki włożyć. Musze kupić porządne buty jako wyposażenie podstawowe. I bezapelacyjnie NA PŁASKIEJ PODESZWIE!!!

Od stóp zaczęłam, bo mnie bolą, ale już przechodzę do sedna. Oglądałam dziś ogródek, który mam zamiar zaprojektować. Uroczy cichy zakątek z poddaszem i ceglanym murem na końcu. Oczami wyobraźni widzę tam ogródek angielski z mnóstwem bylin i króciutko przystrzyżonym trawniczkiem. Już nie mogę się doczekać, aby zacząć projektować ten maleńki raj na Ziemi!:)

sobota, 19 maja 2012

Zielona sprężynka


Są takie rośliny, o których nawet nie mamy pojęcia, że istnieją. Kocham internet właśnie za to, że mogę obejrzeć niezwykłe i piękne rośliny nie wychodząc z domu! Na to cudeńko natrafiłam dzisiaj. Nie znalazłam nazwy w języku polskim, ale nazwa łacińska tej roślinki to Moraea Tortilis. Pochodzi z Afryki północnej i rozwija się tam gdzie jest sucho i gorąco. Przeczytałam, że należy do rodziny kosaćcowatych  i wytwarza piękne fioletowe kwiaty. Kwiaty te wyglądają tak w naturze:

....a tak w hodowli:

Trzeba przyznać, że kwiatki są naprawde urokliwe. Choć przyznam, że najbardziej urzekające są te maleńkie zielone sprężynki. I pewnie nigdy nie dowiedziałabym się o ich istnieniu gdyby nie internet. Kocham Cię wujku Google:)

Bry:)

Witam wszystkich na moim blogu! Napewno zastanawiacie się, dlaczego blog otrzymał nazwę "Zielony Konik?" Otóż moim konikiem jest zieleń. Zieleń naturalna, miejska, wiejska, ogrodowo-przydomowa, tarasowa i doniczkowa:) Z wykształcenia i zamiłowania jestem architektem krajobrazu i urządzanie wygodnej i funkcjonalnej przestrzeni wokół nas jest właśnie moim "konikiem":) Oczywiście to nie jest mój jedyny konik, ale z pewnością największy. O innych napewno opowiem Wam później...