O czym ten blog?

Witajcie na moim blogu. Bardzo się cieszę, że tu jesteście :)
Piszę tu głównie o tym co kocham - o przyrodzie, o sztuce projektowania ogrodów, o swoich pasjach i inspiracjach. Chętnie też dzielę się swoimi spostrzeżeniami oraz zamiłowaniem do tworzenia. Mam nadzieję, że będziecie się u mnie czuli jak w pięknym ogrodzie w ciepłe letnie popołudnie. Zapraszam do oglądania, czytania i komentowania :)




czwartek, 20 grudnia 2012

Wąchaj swoją choinkę

Piszę ten post, aby Was ostrzec. Uważajcie na sztuczne choinki. I nie mam tu na myśli drzewek z plastiku, ale pędzonych sztucznie drzewek. Niestety dane nam było kupić właśnie taką sztuczną choinkę w pewnym sklepie spod znaku kapelusza i szpady. Piękna rozłożysta choinka zdawała się być bez wad. Nikt nie wpadł na to, żeby organoleptycznie zbadać drzewko, no bo i po co, skoro wystarczy tylko rzucić okiem, czy ma wystarczająco dużo gałązek, w końcu świerk to świerk. Okazuje się, że nic bardziej mylnego. Wnieśliśmy choinkę do domu dosłownie na dziesięć minut. Drzewko najprawdopodobniej pod wpływem ciepła zaczęło niemiłosiernie śmierdzieć czymś co przypominało chemicznie doprawiony mocz (prawdopodobnie jakiś nawóz azotowy). Natychmiast podjęliśmy decyzję o wyniesieniu choinki. Niestety jeszcze długo po jej wyniesieniu w domu odczuwało się ten toksyczny zapach. Pomogło dopiero długie i intensywne wietrzenie. Dobrze, że choinka została wniesiona wcześniej przed świętami, a nie przed samą Wigilią tak jak to zwykle robimy. W tym smrodzie nie dałoby się niczego zjeść, a można się jeszcze ciężko pochorować, gdyby przez tydzień to paskudztwo wdychać. Osoby wrażliwe, dzieci i zwierzęta mogłyby na tym mocno ucierpieć.

Podjęliśmy z ciężkim sercem decyzję o zakupie nowej choinki, tym razem z większą ostrożnością. I tak oto kilkadziesiąt złotych poszło na marne. Od sprzedawcy dowiedzieliśmy się, że choinki w sprzedaży są pryskane specjalnym środkiem, aby nie opadały igły po wniesieniu do domu (jak wiadomo choinkę należy wnosić stopniowo, żeby temu zapobiec, ale nikt się tym specjalnie nie przejmuje). Z innego źródła dowiedziałam się, że są to choinki, które niczym holenderskie pomidory w ogóle nie widziały gleby. Trochę ciężko mi w to uwierzyć, ale fakty są takie, że choinka śmierdzi azotem, podczas gdy powinna pachnieć żywicą.

Moja rada na dziś: Wąchaj choinkę zanim ją kupisz.

8 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że moja taka nie będzie. Teraz stoi na balkonie i mrozi się :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzę wesołych Świąt Bożego Narodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna jodła kaukazka po wniesieniu do domu i udekorowaniu zaczęła śmierdzieć kocim moczem. Czy to z powodu azotu?


    OdpowiedzUsuń
  4. W tym roku mialam atak dusznosci z powodu choinki. Trwalo to dosc dlugo. Alergolog powiedzial ze to przez srodek ktorym sie ja pryska. To byla moja ostatnia zywa choinka.to przykre ze naraza sie nasze dzieci i zwierzat domowych zdrowie

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kupiłem dziś na Kabatach w Warszawie drzewko świąteczne, ok 2-metrowy świerk. Przynajmniej przez te kilka dni chciałem mieć dom przepełniony zapachem lasu. Po wniesieniu i ustawieniu w stojaku (<5 minut), zanim jeszcze rozciąłem siatkę, zaczął roznosić się intensywny przykry zapach, nieco podobny do kociego moczu. Drzewko z hukiem wyleciało z powrotem do sprzedawcy. Smród był wyczuwalny mimo wietrzenia jeszcze przez przynajmniej pół godziny. Poza tym coś uporczywie siedziało na gardle. Nie rozumiem, jak można w ogóle zaoferować taki produkt. Przecież ktoś, kto to wyhodował, ścinał czy transportował musiał wiedzieć co robi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdzie konkretnie na tych Kabatach? Na terenie tesco sprzedawali choinki z choinki.pl, ktore po ok 1,5 tyg zaczynaja smierdzieć i sie mocno odbarwiac.To dowod ze nie sprzedaja chocby wpolowie "świeżych" drzewek.

      Usuń
  7. Wszystkie pretensje tutaj wylane pod adresem producentów są bezpodstawne.Bogu ducha winni ludzie.Piszę z pełną odpowiedzialnością.Mam u siebie w ogrodzie rosnące świerki kłujące które nie są niczym nie nawożone ani pryskane a po oderwaniu gałęzi śmierdzą kocim moczem .Wszystkie bez wyjątku.Najlepiej sprawdzać przy zakupie.Wystarczy oderwać kilka igiel i powąchać palce.Te drzewka poprostu tak mają i tyle w temacie.

    OdpowiedzUsuń