Korzystając z pięknej pogody i odrobiny wolnego czasu, postanowiłam spędzić weekend na jakimś twórczym zajęciu. Brak czasu doskwierał mi już od dawna, a piękna pogoda (zwłaszcza w dni wolne od pracy) stała się rzadkością na miarę storczyków na polskich łąkach. Tak więc skoro nadarzyła się okazja, to aż żal byłoby ją zmarnować! Zwłaszcza, że kwitnące już od jakiegoś czasu rudbekie nie dawały mi spokoju i aż się prosiły, żeby je jakoś uwiecznić. Wybrałam pastele olejne, choć muszę przyznać, że rysuje się nimi nieco trudniej niż suchymi. Rozstawiłam sprzęt i wzięłam się do pracy.
A oto moje miejsce "pracy" i efekty:
Warto, abym wspomniała iż moje rudbekie są do wzięcia. Gdyby ktoś był zainteresowany, proszę pisać. Format A2, pastele olejne. Cena do negocjacji.